czwartek, 19 października 2017

Wyspa Kwitnącej Wiśni

Zostań architektem i zaprojektuj najpiękniejszą wyspę cesarstwa. W nagrodę cały świat będzie podziwiał Twoje dzieło. Dziś obiecana ostatnio przeze mnie recenzja gry Wyspa Kwitnącej Wiśni.

Jest to gra przeznaczona dla 2-5 graczy, a rozgrywka przebiega inaczej dla dwóch i 3-5 graczy. Jak łatwo się domyślić, im więcej osób, tym więcej możliwości, dlatego opiszę ten drugi wariant.

Każdy z architektów buduje swoją odrębną wyspę za pomocą kart podzielonych na 6 regionów zwanych kwartałami. Na początek dostajemy kartę startową, (są one dwustronne, łatwiejszy wariant A i trudniejszy B) oraz 6 kart do ręki znanych tylko posiadaczowi. Każda z kart jest dodatkowo oznaczona unikatową liczbą od 1 do 60, która decyduje o kolejności ruchów w turze. Jeśli jednak ktoś zagra kartę z niską liczbą, a zależy mu na byciu pierwszym, wtedy musi poświęcić jedną ze swoich kostek z planszy – o nich zaraz – i wtedy swój wynik powiększa o 60 oczek.


Jak przebiega rozgrywka. Otóż gracze jednocześnie wykładają przed sobą kartę z ręki, którą chcą zagrać w danej turze. Następnie sprawdzamy, kto ma największą liczbę na wyłożonych kartach i ta osoba decyduje, którą z wszystkich widocznych kart chce dołożyć do swojej wyspy. Do pilnowania kolejności ruchów służą dodatkowe karty ponumerowane od 1 do 5, ale są one całkowicie zbędne, bo więcej zamieszania z ich rozdawaniem niż z zapamiętaniem swojej kolejki.

Budowanie wyspy wydaje się bardzo proste. Wybraną kartę musimy dołożyć do naszego dzieła w taki sposób, by zakryła lub została zakryta przez przynajmniej jeden region istniejący. Tu uwaga – nie wolno zakrywać jezior. Pojedyncze jezioro nie daje nam punktów zwycięstwa, ale każde kolejne dołożone to aż 3 punkty. Oprócz jezior mamy na kartach miasta – największe miasto to 1 punkt za każdy stykający się region. Są tu też lasy – 2 punkty za każdy oraz żółte nieużytki, które znaczenie mają tylko w przypadku remisu. No i jeszcze obiecane kostki. Otóż na kartach mamy też kwartały produkcyjne i odpowiadające im fabryki: niebieskie, brązowe, szare i żółte. Jeśli dokładamy do swojej wyspy kartę z kwartałem produkcyjnym, pobieramy z puli ogólnej zasób odpowiedniego koloru. Na koniec gry za każde przyporządkowane kostki do fabryk otrzymujemy od 2 do 4 punktów.

Gra trwa 12 rund, ale nawet przy większej liczbie graczy przebiegają one bardzo sprawnie i wyrobić się można w czasie do 30 minut. Budowanie sprawia mnóstwo frajdy, więc jeśli jesteście fanami np. carcassonne, to ta karcianka z pewnością przypadnie Wam do gustu, tym bardziej, że nie ma tu zbyt wielkiej interakcji w stylu włamywania się komuś do zamku Jedyna interakcja to dobieranie czyichś kart, ale tak naprawdę z każdą kartą jest tak wiele możliwości, że kolejność rozgrywania tur nie zaważa na zwycięstwie lub przegranej. Żeby gra była bardziej urozmaicona można grać z wariantem dobierania kart z modyfikacjami zasad, więc każda rozgrywka może być całkiem inna. A na dodatkowy plus zasługuje notesik służący do zapisywania punktów i karty pomocy, dotyczące kwestii punktowania za regiony. No i najważniejsze – bardzo przystępna cena. Tę grę naprawdę warto mieć w swojej kolekcji gier rodzinnych.

3 cesarskie dekrety:

Wyspa Kwitnącej Wiśni to nic innego jak spolszczenie zaprezentowanej na Essen fińskiej gry Honshu. Mamy ładne i duże karty oraz proste zasady, dlatego polecamy tę pozycję dla początkujących i średnio zaawansowanych graczy. Negatywna interakcja jest minimalna, dlatego nie musimy się martwić o złe reakcje naszych współgraczy :P Wykonanie jest dobre i w pełni znajduje odzwierciedlenie w cenie. Polecamy gorąco :D

(O)cena: 4+ / 35zł

2 komentarze:

  1. fajna gra dla wielodzietnej rodzinki i okazjonalnych graczy
    wspaniały rodzinny relaks na długie jesienno-ziomowe wieczory
    można wykazać się wyobraźnią oraz poznać kulturę dalekiego wschodu
    tanio i bogato
    autorom gratuluje wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. prosta ale relaksująca można spróbować czemu nie :D

    OdpowiedzUsuń