Trzech genialnych naukowców ściga potwora, który… zwiedza
miasto :D Przedstawiamy Wam dzisiaj bardzo ciekawą grę rodzinną, będącą hybrydą
gry planszowej i mobilnej aplikacji.
W Roar! Łap potwora jedna osoba jest tytułowym potworem, a
pozostali gracze w trybie kooperacji próbują ją nie tylko zlokalizować, ale i
złapać, stając razem z nią na jednym polu. Jak to się wszystko odbywa? Ano mamy
planszę, po której poruszają się gracze. Naukowcy mogą w swojej turze przechodzić
po dwa pola lub wykorzystywać swoją specjalną zdolność, np. chemik odcina drogę
potworowi. Potwór natomiast porusza się wirtualnie w aplikacji. Gracz kierujący
potworem widzi w telefonie czy tablecie swojego stwora oraz zielone punkty
oznaczające możliwości jego ruchu na planszy. Do wyboru są 3 potwory i każdy z
nich ma inną cechę, utrudniającą polowanie na niego, np. zielony potwór może
przemieszczać się kanałami, czyli ma większy zakres ruchu na planszy.
W każdej rozgrywce gracz potwór otrzymuje tajne misje – są
nimi miejsca, które musi odwiedzić na planszy w trakcie określonej liczby rund.
Po każdym ruchu stwora słyszymy dźwięki w aplikacji. Oznaczają one miejsce
pobytu poszukiwanej kreatury, ponieważ pola na planszy graniczą zazwyczaj z
czterema miejscami, mogą to być szkoła, stacja kolejowa, zoo, teatr, itd.
Naukowcy
słuchając dźwięków, zaznaczają je na swoich planszach pomocniczych, a
następnie próbują zlokalizować potwora oraz wykonać swoje ruchy. Grę wygrywają
naukowcy, jeśli potwora złapią nim ten ukończy swoje misje lub jeśli potwór nie
zdąży odwiedzić wszystkich wytyczonych miejsc w określonym czasie. Potwór
zwycięża, gdy zrealizuje wszystkie cele w trakcie wyznaczonych rund.
Gra Roar! Łap potwora jest przeznaczona dla 2-4 graczy
powyżej 7 roku życia. Jeśli jednak gracie ze swoimi dziećmi w planszówki, to
już 5-latki będą się świetnie bawić sterując potworem, (opcja łapania potwora
ich na początku w ogóle nie interesuje). Dużym atutem gry jest dwustronna plansza,
dzięki której możemy sterować poziomem trudności rozgrywki – jedna strona jest
czytelna, są na niej tylko symbole miejsc, (zdjęcie poniżej
– przepraszam za jego jakość…),
na drugiej stronie mamy mnóstwo szczegółów i
łatwiej się zgubić w mieście. Samo zlokalizowanie potwora nie jest trudne,
trudne jest natomiast złapanie go, ponieważ naukowcy mają mniejsze możliwości
ruchu. Ale dzięki umiejętnościom naukowców jest sporo opcji, dlatego nawet
dorośli mają frajdę i wyzwanie w trakcie tej gry.
1..2…3 Potwór patrzy:
Ten tytuł wpadł mi w ręce zupełnym przypadkiem i został u
nas w kolekcji. Może nie jest to gra z listy top wszech czasów, ale ile to już
razy w naszym domu słychać było charakterystyczne roaaarrr i dziecięcy śmiech
:D Polecam spróbować lub obejrzeć jakąś rozgrywkę przed zakupem, ale jestem przekonany,
że ten tytuł sprawdzi się w rodzinnym gronie. Wykonanie jest ok, problem
mieliśmy tylko z kaflami naukowców i ich skanowaniem w słoneczny dzień, ale kod
z bardziej płaskiego odwrotu skanował się bez problemów.
(O)cena: 4+ / 25 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz