Wystarczy trochę sprytu i odwagi, i już można zasiąść, (chociaż siedzenia tu mało ;) ) do bardzo żywiołowej gry Wojownicy podziemi.
W skrócie – w grupie od 1 do 6 graczy walczymy kośćmi z potworami, które spotykamy na swojej drodze w przepastnych kazamatach. Ale „w skrócie” to za mało, żeby oddać fajowość tej gry :-D Dlatego teraz się porozwodzę na ten temat.
Przede wszystkim kośćmi rzucamy w przecudaczny sposób. Główna zasada jest taka, że kość musi najpierw odbić się od stołu, a następnie wylądować na położonej na środku stołu planszy/tarczy. Tarcza, jak w rzutkach, ma punktację im bliżej środka tym wyższą. Ale w standardowy sposób rzucamy rzadko, i bardzo dobrze :-D
Losowane potwory, mają swoje wymagania co do rzutów, np. do Zamotanego Minotaura trzeba oprócz od stołu odbić jeszcze kość od przeszkody, a do Szemranego Typa rzucamy stojąc tyłem do stołu. Rzuty urozmaicają też specjalne akcesoria, które dodają obrażeń do tych z planszy. Można mieć np. Rurkę Plujkę i wtedy dmuchając kość z dłoni zadamy potworowi 2 rany więcej.
Najgorsza sytuacja jest taka, że nasza kość po rzucie nie ląduje na planszy, (niestety zdarza się to dość często…). Wtedy to my otrzymujemy obrażenia od potworów, (jeśli mamy specjalne zbroje lub tarcze to troszkę mniej nam się obrywa). Czasem nawet cała nasza drużyna cierpi na takim chybieniu... Są emocje. Szczególnie, gdy połączą nam się typy rzutów i będziemy musieli rzucić lewą ręką spod nogi i to w podskoku :-D Śmiechu co niemiara.
Poza zabawnymi kartami potworów i sprzętów, mamy też ciekawych bohaterów, którzy wędrują po katakumbach. Są to np. Wojownicza Ksenia, Pepin Baryła, Lady Szarlotta. Każda z postaci ma swoje specjalne umiejętności, które uruchamiają się, jeśli na kości wypadnie oko, (50% szansy). Postaci mogą leczyć siebie i innych graczy, mogą kraść pieniądze, zadawać dodatkowe obrażenia, itd. Każdy bohater ma 9 punktów życia, a gdy je straci zostaje ogłuszony. Przez to jedna z jego umiejętności wygasa i w kolejnej odsłonie ma już tylko 6 punktów życia. I tak aż do śmierci…
W grze możemy ustalać poziom trudności, (losuje się różną liczbę potworów z różnych poziomów) a na koniec gry, jeśli pokonamy ostatecznego bossa podliczamy punkty, aby dowiedzieć się jaka mocna z nas grupa. I tak możemy być np. Małymi Zuszkami albo Herosiątkami. W kronikach mogą nasze czyny opisać aż na 10 różnych sposobów. A Wy do jakiej grupy się zaliczacie? ;-)
3 celne ciosy od Marcina:
Zacznę od wykonania elementów gry i tu jest bardzo dobrze z 2 małymi minusikami: wieża na potwory (zbędna) oraz oznaczenie części składanej tarczy. Mimo tych drobiazgów muszę powiedzieć, że to jedna z najlepszych gier na małą imprezę z przyjaciółmi w jaką grałem. Aspekt zręcznościowy na początku szczególnie sceptycznie przyjmują Panie, ale często już w pierwszej partii płaczą ze śmiechu i deklarują, że będziemy grać jeszcze raz! Zasady są bardzo proste dzięki czemu możemy spokojnie zagrać z dziećmi. Zdarzające się kombosy rzutów potrafią rozłożyć na łopatki nawet najbardziej zręcznego wojownika, a nic tak nie bawi jak kolega odstawiający bro, aby zaraz dodać słowiańskie „że co, Ja nie dam rady!?! To patrz ;)”. Humor przedstawiony w grze jest dobrze dopasowany do klimatu i świetnie wkomponowuje się w tę pozycję. Podsumowując, jeżeli lubicie przygodowe gry, losowość, humor i nie obawiacie się zakwasów od śmiechu to musicie mieć tę grę :D
(O)cena: 6 / 110 zł
potwierdzam i polecam! świetna gra imprezowa :)
OdpowiedzUsuńImprezowa i rodzinna. Pomysł bardzo fajny. Wykonanie gry - mega. Nazwy postaci wprawiają w śmiech. Polecam. :)
OdpowiedzUsuńJaka jest skala punktacji /od do/?
OdpowiedzUsuń1-6, gdzie 6 to najlepsza ocena, najlepsza gra w danej kategorii :)
OdpowiedzUsuń