wtorek, 5 lipca 2016

Ghost stories

Duchy nawiedzają maleńką chińską wioskę. Ale to tylko marni naśladowcy nadchodzącego Wu-Fenga, Władcy Dziewięciu Piekieł. To z nim będziecie musieli stoczyć ostateczną bitwę, aby wyjść zwycięsko z tej rozgrywki i ocalić wieś.

Ghost stories, bo o tej grze mowa, to nasza kolejna propozycja kooperacji. Maksymalnie 4 graczy wciela się w role taoistów, z których każdy ma swoją specjalną cechę oraz planszę pojawiających się duchów, (tutaj podpowiedź – jeśli chcecie grać w dwie osoby, to najlepiej wybrać, przynajmniej na początku, taoistów zielonego i niebieskiego). Gracze muszą wspólnie ochronić wioskę przed nawiedzającymi ją duchami. Walczymy z nimi trzema kolorowymi kośćmi. Jeśli np. duch ma siłę dwóch żółtych symboli, to aby go wyegzorcyzmować, czyli zabić, trzeba wyrzucić na kościach dwie żółte ścianki, (lub białe, bo te zastępują dowolny kolor). Największe „koksy” mają po 4 symbole w jednym kolorze, więc już widzicie, że samymi kośćmi z nimi nie wygracie.

Niektóre duchy mają moc nawiedzania. Wtedy na karcie ducha pojawia się czarna figurka zakapturzonej postaci. Jeśli dotrze ona do wioski nim ją wyegzorcyzmujemy jeden z kafli planszy zostaje odwrócony. Czwarty zakryty kafel oznacza naszą przegraną.

Inne duchy zmuszają nas do rzucania piękną, ale bardzo zdradliwą, kością klątw. Jeśli nie uda się nam wyrzucić na niej pustej ścianki, to możemy stracić np. wszystkie nasze kolorowe żetony, ułatwiające walkę z duchami lub kolejny kafel wioski. (Najlepiej gdy takie duchy przypadają do walki z zielonym taoistą, ponieważ u niego specjalną cechą jest nieprzerzucanie kości klątw). Ale to nie jedyne utrudnienia. Duchy mogą nam zabierać naszą specjalną cechę, mogą kraść kości, blokować żetony, wysysać życie, itd. Z każdej strony czyha niebezpieczeństwo.

Kafli wioski jest 9 i na każdym z nich można wykonać specjalną akcję. Może to być zdobywanie wspomnianych wcześniej kolorowych żetonów, obracanie zakrytych kafli planszy, wskrzeszanie umarłych taoistów, osłabianie danego koloru duchów, zdobycie pomocy buddy, itd. Jednak w swojej turze musimy zdecydować czy walczymy z duchem czy robimy akcję specjalną. Zazwyczaj niestety duchy przybywają w takim tempie, że na akcje specjalne nie pozostaje już czasu. A jeśli nasza plansza duchów się zapełni, to w kolejnej turze tracimy czi, czyli życie. W najprostszej rozgrywce gracze mają po 4 czi. Po śmierci pozostają oni w grze, ich duchy nadal mają moc, ale sami taoiści nie mogą wykonywać żadnych akcji dopóki ktoś ich nie wskrzesi. Jeśli zginą wszyscy taoiści przegrywamy grę.

Ktoś mógłby spytać czy w ogóle kiedyś wygrywamy? Podobno tak ;-) Musimy wyegzorcymować Wu-Fenga, czyli ducha bossa, który ma moc np. 8 symboli po 2 w każdym kolorze. Wu-Fengów jest kilku, dobieramy jednego losowo i wkładamy jako 10 kartę od spodu 55-karcianej talii, więc gra często się kończy nim w ogóle zobaczymy kartę bossa. Zaawansowani gracze mogą zwiększać poziom trudności poprzez zmniejszanie liczby startowej czi oraz dobór większej liczby Wu-Fengów. My gramy tylko najłatwiejszą wersję, a i tak do tej pory udało nam się wygrać może dwa razy :-D No i jeszcze jeden warunek. Pokonać Wu-Fenga musicie nim skończą się karty duchów, inaczej… przegrywacie.

A jak mi się podoba ta gra? Bardzo! :-) Emocji przy rzucaniu wiele, kombinowania i analiz mnóstwo, gra piękna, śliczne figurki duchów i buddy. No i trzeba być cały czas czujnym, bo z każdej strony duchy robią uuuuuuuuuu.

Egzorcyzmy od Marcina

Kooperacyjna gra przeznaczona dla bardziej zaawansowanych graczy, głównie z uwagi na wysoki poziom trudności i mnogość decyzji do podjęcia. Wykonanie gry jest bardzo dobre, grafiki na kartach duchów bardzo mroczne, idealnie pasują do gry, kartony wioski wykonane zostały z twardej tektury przez co posłużą długo, a figurki nawiedzających duchów są ekstra :) Jedynym minusem są kości, bo przy takim wykonaniu oczekiwalibyśmy czegoś więcej niż naklejonych kolorowych okręgów :/ a kość klątwy udowadnia, że można było coś w nich poprawić. Oczywiście w sklepach są już dostępne ładniejsze kości ;) Ponieważ jest bardzo dużo walk i opcji zagrań/akcji gra jest dość odporna na syndrom samca alfa i jego sterowania całą grą. Jeżeli podstawowa gra daje Wam za mało emocji to polecam dwa dodatki :D Podsumowując na plus zaliczyć należy: świetne grafiki i figurki, masę emocji oraz decyzji jakie trzeba wspólnie podjąć. Natomiast minusem może się okazać wysoki domyślny poziom trudności (możemy sami go modyfikować dodając sobie czi itd.) oraz zwykłe kości egzorcyzmów. Grę bardzo polecam, obowiązkowo przynajmniej sprawdźcie, bo później i tak będziecie chcieli ją kupić, aby w zaciszu domowym pokonać hordy mrocznych sługusów Wu-Fenga.

(O)cena: 5 / 120 zł

6 komentarzy:

  1. No mi nie podeszła... Ładnie wykonana...ale chyba po prostu nie przepadam za grami kooperacyjnymi... Jednak walka przy stole między sobą jest bardziej emocjonująca ! :D
    Figurki duchów bardzo fajnie zrobione ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. boję się duchów - nie pogram :(

    OdpowiedzUsuń
  3. aga.dulewicz6 lipca 2016 11:07

    To tym bardziej trzeba pograć, żeby je wszystkie zlikwidować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W Ghost Stories można grać na czterech poziomach trudności: Początkowym, Normalnym, Koszmarnym i Piekielnym. Już samo nazewnictwo poziomów mnie przeraża, a nie stopień trudności gry. Pod takim tytułem powstał szósty album brytyjskiego zespołu Coldplay grającego rock alternatywny. Póki co posłucham muzyki, która być może odgoni krążące wokół mnie duchy. Nie zaprzeczam, że gra jest fajna. Polecam odważnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma się czego bać, duchy są niegroźne. Fakt, że trzeba przy tej grze nieco wytężyć nieco umysł. Żeby wygrać, trzeba myśleć - nikogo nie powinno to dziwić. Jak ktoś nie ma wymagań, zapraszam do "Piotrusia" lub "Chińczyka" :) Pozdrawiam autorów stronki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie marudźcie.
    Graliśmy dzisiaj od rana.
    Fantastyczna zabawa.

    OdpowiedzUsuń