niedziela, 29 maja 2016

Świat dysku

„Ankh – Morpork to gra planszowa o prostych zasadach i… skomplikowanych relacjach.” Tak o swojej grze piszą w instrukcji jej autorzy, a my Wam przybliżymy skąd ten opis.

No to najpierw te proste zasady. Otóż każdy gracz w swojej turze zagrywa jedną z posiadanych kart i zgodnie z rozrysowanymi na niej akcjami wykonuje je. Może to być wystawienie swojego agenta do jednej z dzielnic na planszy lub też budowa budynku w dzielnicy, w której mamy przewagę pionków i nie ma w niej „niepokoju”, (o nim za chwilę). Może to być pobranie pieniędzy z banku, usunięcie jakiegoś agenta, usunięcie znacznika niepokoju lub sprowadzenie na miasto kataklizmu. Wszystkie te akcje dobieramy w sposób, który przybliży nas do zwycięstwa. I tu ciekawa sprawa oraz mój ulubiony element tej gry.

Otóż każdy z graczy na początku rozgrywki losuje i trzyma do końca w tajemnicy kartę tożsamości, która to określa cel, jaki ten gracz musi spełnić na początku swojej tury, aby zwyciężyć grę. Przykładowo może to być posiadanie agentów we wskazanej liczbie dzielnic, kontrolowanie odpowiedniej liczby dzielnic, wyczerpanie się talii kart akcji, uzbieranie odpowiedniej kwoty pieniędzy, itd. Ta niewiadoma powoduje naprawdę dużo fajnego zamieszania. Po pierwsze próbujemy zgadnąć, co inni gracze chcą osiągnąć i im w tym przeszkodzić. Po drugie mamy swoje zadanie, którego nie możemy dać rozpoznać oczywistymi posunięciami, bo wtedy przeciwnicy utrudnią nam życie, więc trzeba kombinować i zaciemniać obraz ;-) A po trzecie nigdy nie wiemy, czy naszymi sprytnymi ruchami przypadkiem nie pomagamy przeciwnikom. I w ten oto sposób wyszły nam skomplikowane relacje.

W grze jest sporo interakcji. Są karty, które pozwalają nam odbierać innym graczom pieniądze lub ich karty, (doprowadza mnie to do szału…). Możemy też przemieszczać i usuwać agentów przeciwnika. Możemy specjalną kartą z oznaczeniem dłoni blokować ruchy innych graczy. A jeśli już wydaje nam się, że wiemy co kto planuje, to np. likwidujemy niepokoje opuszczając daną dzielnicę, (niepokój powstaje w dzielnicy, do której przyszedł kolejny agent, a znika natychmiast po odejściu jednego z agentów). Ale ta wielość ruchów powoduje, że przy rozgrywce dla dwóch graczy jest ciężko osiągnąć cel, gracze mocno siebie pilnują nawzajem i w rezultacie gra staje się nudną. Dlatego polecamy ją tylko na większą liczbę graczy.

Jeśli natomiast zapytacie mnie o klimat gry, to jest bardzo mroczny. Plansza jest monochromatyczna, karty dzielnic takie same. Dopiero karty akcji i pionki graczy wprowadzają trochę koloru do gry. Myślę, że mogłoby to być bardziej urozmaicone, ale może taki był zamysł Terry’ego Pratchetta, na podstawie opowiadań którego powstała gra? Nie wiem, nie czytałam, może ktoś inny się wypowie.

Podsumowując: dobra gra ale dla 3-4 graczy, która mimo swej prostoty w zagrywaniu jednej karty wymaga dużego kombinowania, pilnowania siebie i innych, blefowania i zimnych nerwów.

Kilka zdań od Marcina:

Na początek już tradycyjnie kilka słów o wykonaniu. Mamy dużą, i jak Aga napisała, dość mroczną planszę, która wprowadza nas w specyficzny klimat tej gry (mnie się podoba :-) ). Dużo drewnianych, kolorowych elementów też należy zaliczyć na plus. Same zasady są raczej proste i szybko można wprowadzić nowych graczy w ich role i dać im pogłówkować jak należy grać, aby inni gracze do końca nie wiedzieli jaki mamy cel zwycięstwa. I właśnie ten element blefowania, zwodzenia i niejednoznacznych ruchów stanowią najlepszą część gry. Teraz żebyście nie odnieśli wrażenia, że to idealna gra to kilka mniejszych i większych minusów. Zacznę od największego z nich – cele zwycięstwa czyli karty tożsamości. Mamy ich w podstawowej grze 7, ale autorzy w 3 z nich zastosowali ten sam warunek zwycięstwa :-( Czy naprawdę nie mogło być 7 różnych?! Mam też zastrzeżenia do balansu kart akcji, którymi wpływamy na grę. Część z nich bardzo mocno wpływa na grę/graczy i może im szkodzić przez całą partię dając nam olbrzymią przewagę. Podsumowując gra z prostymi zasadami, ciekawa i ze specyficznym klimatem, pełna intryg, ale raczej dla początkujących graczy.

(O)cena: 4- / 100 zł

1 komentarz:

  1. No dla mnie mistrz ! Jeden minus, karty akcji są takie, że można skończyć dżast nał... :(
    Podoba mi się karta z rączką, gdzie w każdej chwili można zablokować przeciwnika ! :D Graficznie okej, kostki są - jest zabawa !
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń